Top 10

Ostatnio wszyscy mają jakieś swoje Top10, więc ja też będę miała. Nie wiem, czy to dobry pomysł robić własny ranking teraz, gdy jestem na Brosie przeciw komarom (bo wiecie, jak się na kogoś - obecnie na siebie i mój kryzys twórczy - wkurzę, to biorę Brosa w garść i hajda na komary!, a że przy okazji i ja się nawdycham...), ale teraz albo nigdy.

Top 10 Potraw i napojów, czyli co mogę jeść/pić na okrągło

1. gołąbki, ale nie takie z proszku pt. "gołąbki bez kapusty", tylko tradycyjne: mięso plus ryż, w kapustę je, do wywaru, pomidory z puszki albo przecier i gotujemy... gotujemy...
2. placki jabłkane, mmmmm, wersja skąpa (jajko, mąka, woda, szczypta soli, do tego jabłko w cząstki krojone, broń Boże tarte!, i smażymy na oleju - oczywiście Kujawskim) lub wersja de luxe (jajko lub nawet dwa, jak szaleć to szaleć, mąka, MLEKO, sól do smaku, jabłuszko oczywiście w cząstkach i smażymy na oliwie z oliwek)
3. ptysie z kremem karpatkowym, polewane białą i mleczną czekoladą, echhh, paluszki lizać, uwaga: nie zmiksować przez przypadek skorupki jajka, jak to ostatnio uczyniłam!, przepis w Sklepiku z Niespodzianką. Bogusi
4. wiejskie młode ziemniaczki ze smażonym boczusiem i cebulką, popijane zsiadłym mleczkiem "od baby" (bo przecież nie sklepowym) - pamiętacie TEN smak?
5. czekolada na gorąco w jakiejkolwiek smakowej konfiguracji: zwykła mleczna, biała z malibu, z chili, z bitą śmietanką, z sokiem malinowym, z orzechami; tylko z cynamonem nie lubię, brrr
6. jajka faszerowane, takie wiecie, w przekrojonych na pół skorupkach - ciekawe, czemu nigdy ich nie zrobiłam, zadowalając się pastą jajeczną ze szczypiorkiem
7. surówka z kapusty pekińskiej z tartą marchewką, cukier, sól i oliwa z oliwek - zadziwiające, ale ma to smak kwiatków bzu (konsternacja) i raczej nie polecam - raz zjadłam (przez pomyłkę z tą oliwą z oliwek) i do dziś pozostaję w lekkim szoku - nie wiem, czy nadaje się do tej Topki, ale nie mogłam się oprzeć umieszczeniu
8. omlet z powidłami śliwkowymi domowej roboty - w zeszłym roku nasmażyłam powideł, ale ich nie pasteryzowałam, dzięki czemu dość szybko musiałam te kilka słoików skonsumować i konsumowałam do wszystkiego, omlet z powidłami (gdyby nie to bicie piany) mogłabym jeść codziennie
9. wiejski chleb z chrupiącą grubą przypaloną od spodu skórką- smak zapamiętany z młodości - z wiejskim masłem, pracowicie ubijanym w masłownicy
10. sernik trzyminutowy - dlatego, że jest szybki i prosty i gdy nie mam chleba (a mam ser) to sobie go piekę: przepis - wrzuć do miski 0,5kg sera białego mielonego, 4-5 jajek, paczkę budyniu śmietankowego lub waniliowego, 3/4 szkl. cukru i pół kostki masła - zmiksuj, przelej do tortownicy średniej, wstaw do nagrzanego do 170 stopni piekarnika na 40-50 minut, zrobione.

Mam nadzieję, że moim rankingiem (jaki świat po Brosie jest piękny!) narobiłam Wam apetytu oraz obudziłam wspomnienia. Idę poszperać w lodówce...